Jakiś czas temu pisałem jak wspaniale programy rządowe wspierają deweloperów i ich kursy na giełdzie (polecam), ale czy rzeczywiście nasze nieruchomości mieszkalne są już tak przeszacowane, że kupowanie ich to szaleństwo, bo na pewno zaraz spadną?

Pierwszym istotnym punktem jest zobaczenie jak w ciągu ostatnich lat w Polsce zmieniała się nominalnie średnia płaca w PLN, widzimy, że wzrost jest kilkukrotny vs lata ’90.

Ale wiadomo, inflacja etc, wartości nominalne mało nam mówią. To porównajmy ją do średniej w krajach OECD, w ’95 było to 45%, dzisiaj prawie 70%. A jeżeli dodatkowo uwzględnimy wartość siły nabywczej (PPP), czyli ile można w danym kraju kupić za te pieniądze, to jesteśmy już na ponad 77% średniej OECD i wyprzedzamy takie kraje jak Czechy, Portugalię, Grecję czy Węgry.

Widać więc, że nasze pensje silniej rosły niż większości innych państw, sprawdźmy więc jak ma się to do ceny nieruchomości. Tutaj z pomocą przychodzi nam wskaźnik publikowany przez OECD, porównujący płace do cen nieruchomości.

Na pierwszy rzut oka widzimy wielki szczyt w roku 2007, kiedy to nieruchomości w Polsce rosły bardzo szybko, a pensje za nimi (jak widać) nie nadążały, wtedy rzeczywiście mieliśmy do czynienia z ‚bańką’ na rynku nieruchomości.

Jeśli jednak przyjrzymy się wartości indeksu w 2022, widać, że ceny są wciąż umiarkowanie niskie (!) w stosunku do innych państw i do średniej OECD brakuje nam 20 punktów procentowych.

Wnioski

Patrząc na powyższe wszelkie nadzieje na obniżki cen wydają się złudne, do bańki nam daleko, po prostu za dużo się w Polsce zarabia.

Jedyne scenariusze na znaczące obniżki cen nieruchomości w Polsce jakie mogę sobie wyobrazić to:

a) poważny kryzys jak np. wojna w naszym kraju

b) zapaść światowej gospodarki

c) AI opracuje/wspomoże genialne, super tanie metody stawiania budynków

Zdecydowanie życzę wszystkim aby to ta ostatnia opcja ziściła się jako pierwsza.

Dodaj komentarz

Trending